Jak wyglądają konsultacje wprowadzające przed rozpoczęciem terapii indywidualnej?

Zapraszamy do przeczytania ciekawego wywiadu z naszą specjalistką Katarzyną Kulczycką (psycholog, psychoterapeuta)

Chciałabym zaprosić Panią do rozmowy, która pomogłaby pacjentom przełamać swój lęk przed umówieniem się na pierwszą konsultację. 

 Z chęcią odpowiem na pytania i myślę, że sporo osób zwleka ze zgłoszeniem się do specjalisty właśnie z powodu kompletnej niewiedzy na temat tego jak wyglądają rozmowy z psychoterapeutą. 

Pierwsze pytanie jakie przyszło mi na myśl wiąże się z ciekawością odnośnie tego, kto najczęściej zgłasza się po pomoc i z jakiego rodzaju trudnościami? W pracy z jakimi zaburzeniami ma Pani największe doświadczenie?

Na chwilę obecną przeważnie zgłaszają się osoby z objawami zaburzeń lękowych  lub lękowych w połączeniu z depresyjnymi. Bardzo dużą grupę stanowią osoby w przedziale wiekowym 20 – 30 lat z zaniżoną samooceną, objawami lękowymi i zaburzeniami osobowości o nasileniu klinicznym lub subklinicznym. Bardzo często pracuje także z pacjentami u których nie mogę zdiagnozować żadnego zaburzenia psychicznego i/lub zaburzenia osobowości a które potrzebują pracy nad m.in. zaniżoną samooceną, lękami w sytuacjach społecznych, trudnościami w relacjach w tym często związkowych. W tym miejscu należy pamiętać o tym, że psychoterapia jest dedykowana nie tylko dla osób z objawami zaburzeń psychicznych, lecz dla każdego kto odczuwa potrzebę pracy nad jakimiś aspektami własnej osobowości lub trudnościami w relacjach. 

Ciekawi mnie to jak wygląda pierwsza konsultacja i czego można się spodziewać w jej trakcie?

Z mojego doświadczenia wynika, że sporo pacjentów obawia się pierwszej wizyty w gabinecie właśnie z powodu niewiedzy, co do tego jaki będzie ona miała przebieg. Pierwsza konsultacja stanowi ogólne zapoznanie z pacjentem i jego trudnościami. Na początku przedstawiam ogólne zasady kontaktu i opowiadam o tym, co będziemy omawiać na następnych sesjach i tu m.in. czas trwania każdej wizyty (60 minut); częstotliwość sesji; stawka pieniężna za kolejne wizyty; zasady odwoływania wizyt; czas trwania terapii; ogólny zarys pracy na kolejnych sesjach; nurt psychoterapeutyczny w jakim pracuję; informuję także o konieczności notowania przebiegu sesji przeze mnie na papierze i zasadzie poufności – nic, co omawiamy w gabinecie „nie wychodzi poza gabinet” . Po tym krótkim wprowadzeniu proszę pacjenta o opisanie własnymi słowami trudności z którymi się do mnie zgłosił. W tym miejscu podkreślam, że można opowiadać chaotycznie, przeplatać własną wypowiedź chwilami milczenia, bez skrępowania pozwolić sobie na upust emocji (płacz) i nie bać się opuszczenia ważnych faktów lub wątków, gdyż przyszłe sesje pozwolą na powrót do nich. W praktyce sporo pacjentów dużo mówi i wówczas przez większość sesji tylko słucham, natomiast część mówi bardziej zdawkowo i wtedy pomagam zadając różne pytania dotyczące omawianych wątków. W trakcie pierwszej wizyty warto pamiętać o tym, że służy ona jedynie wprowadzeniu do dalszej pracy; ocenie problemów pod kątem konieczności odbycia kolejnych konsultacji; rozeznaniu pacjenta, czy taka forma pracy nad trudnościami z konkretnym terapeutą wstępnie będzie dla niego odpowiednia. Pierwsze spotkanie to także dobry moment na zadawanie pytań i rozwiewanie wątpliwości ze strony pacjenta i nie należy obawiać się ich postawienia, nawet jeśli wydają się banalne.

Czy zdarza się, że nie pracuje Pani dalej z pacjentem? Jeśli tak, to w jakich przypadkach?

Oczywiście czasem bywa tak, że kończymy na jednej lub kilku konsultacjach i dzieje się tak zwykle w przypadku, gdy wspólnie dochodzimy do wniosku, że przedstawione trudności nie wymagają pracy terapeutycznej, ani wsparcia. Pacjenci zgłaszają się czasem na konsultację tylko w takim celu by sprawdzić, czy to czego doświadczają i z czym mają problem wymaga psychoterapii i/lub czy odbiega od normy. Kolejny przypadek w którym ograniczamy się tylko do konsultacji to osoby, które powinny poddać się psychoterapii, ale koniecznie w innym podejściu psychoterapeutycznym np. pacjenci z zaburzeniami obsesyjno – kompulsyjnymi (popularnie nerwica natręctw) – zalecana jest tylko terapia poznawczo – behawioralna; osoby uzależnione od alkoholu, narkotyków, komputera… - terapia uzależnień; osoby których głównym i zarazem jedynym problemem są zaburzenia seksualne – zalecana jest praca z seksuologiem itd. 

Pytanie jak zatem wygląda dalsza praca terapeutyczna?

Na drugiej i trzeciej konsultacji planuje zawsze wywiad z pacjentem. Wywiad ten ma charakter ustrukturowany, czyli zadaje pytania z różnych obszarów  (m.in. objawy psychopatologiczne i fizyczne; etapy kształcenia i droga rozwoju zawodowego; relacje rodzinne i pozarodzinne; dzieciństwo; zainteresowania i czas wolny; marzenia) jednocześnie dopytując pacjenta o różne kwestie i tym samym pogłębiając je. Oczywiście nie ma obowiązku by odpowiedzieć na każde z nich, ale im obszerniej i szczerzej opowie się o sobie tym lepiej. Wywiad jest mi niezbędny do dalszej pracy, gdyż nie mogłabym pracować z osobą o której wstępnie wiem niewiele. Pacjent musi pamiętać o tym, że wiem tylko tyle ile powie mi o sobie i tylko na tej postawie stawiam wnioski, hipotezy i interpretacje. W trakcie zadawania wcześniej przygotowanych pytań jestem także elastyczna i prowadzę z pacjentem rozmowę o różnej tematyce i tu czasem pojawia się potrzeba by poświęcić więcej czasu na określone pytanie lub pytania i wtedy może zdarzyć się, że np. jedną całą sesję poświęcimy na omówienie danego wątku. Pacjenci opowiadają o sobie więcej lub mniej i z reguły przeważa ta pierwsza opcja w związku z czym bardzo często poświęcamy więcej czasu na wywiad niż tylko dwie wizyty. Ja w tym miejscu wyznaję zasadę, że mamy dużo czasu i nie warto się spieszyć, gdyż treści  z wywiadu stanowią dla mnie cenne informacje do pracy z pacjentem i diagnozy jego trudności oraz ich źródeł. Wywiad dla pacjenta także nie stanowi jedynie odpowiadania na pytania, ale stwarza miejsce na refleksję, zdystansowanie się do własnych problemów, osiągnięcie wglądu itd. Z doświadczenia wiem, że samo opowiadanie o sobie a więc budowanie narracji o własnym życiu, próba werbalizacji tego, co do tej pory zwykle przynajmniej częściowo było niewypowiedziane stwarza możliwość wyciągania pierwszych wniosków i spojrzenia na problem z pewnej perspektywy. 

Po części konsultacyjnej przechodzimy do podjęcia decyzji związanych z chęcią pacjenta do dalszej pracy nad trudnościami oraz jej formy. W tym miejscu mogę zaproponować psychoterapię lub wsparcie psychologiczne. Oczywiście czasem zdarza się tak, że kończymy nasze spotkania na konsultacjach w momencie, gdy wspólnie dochodzimy do wniosku, iż pacjent nie wymaga żadnej formy pomocy. Jeśli chodzi o wsparcie psychologiczne to jest to forma krótkoterminowa (kilka do kilkunastu spotkań), w przeciwieństwie do długoterminowej terapii (miesiące, rok lub dłużej). Wsparcie różni się także celem od psychoterapii i stanowi możliwość porozmawiania z empatycznym, otwartym na drugiego człowieka specjalistą i uzyskanie tym samym oparcia. Terapia ma zaś na celu obok funkcji wspierającej przede wszystkim zmianę, a więc np. korektę zdeformowanej osobowości, poprawę samooceny, zmiany w sposobie spostrzegania siebie i otaczającej rzeczywistości, obniżenie poziomu lęku i radzenia sobie z nim. Wsparcie dedykowane jest dla osób w trudnym momencie życia, po trudnym przeżyciu (np. żałoba, rozwód), chwilowo przeżywających wysoki poziom stresu (np. obciążająca praca), natomiast terapia dla osób cierpiących na zaburzenia psychiczne, osobowości lub potrzebujących pracy nad wybranymi aspektami własnej osobowości, poprawę poziomu codziennego funkcjonowania itp.

Jeśli decydujemy się na psychoterapię to wówczas pierwszym krokiem jest zawarcie kontraktu terapeutycznego i co ważne ma on zawsze wyłącznie ustny charakter. 

Kontrakt kojarzy mi się z czymś bardzo oficjalnym i zobowiązującym. Czy mogłaby Pani nakreślić, co to takiego i po co zawiera się tego rodzaju umowę?

Tak to prawda, pacjenci często słysząc słowo „kontrakt” są zaniepokojeni, gdyż kojarzy im się z pisemnym zobowiązującym dokumentem, którego zerwanie może grozić różnymi konsekwencjami. W tym miejscu zawsze podkreślam, że nic takiego nie ma miejsca i z terapii można zrezygnować dosłownie w każdym momencie bez najmniejszych konsekwencji. Ja zawsze szanuję decyzję pacjenta o zakończeniu lub rezygnacji z dalszego leczenia niezależnie od powodów i nigdy nie naciskam na kontynuację, ani nie żądam uzasadnienia. Kontrakt składa się z dwóch części – zasad organizacyjnych i celów terapeutycznych oraz oczekiwań pacjenta. Jeśli chodzi o zasady organizacyjne to jest to ponowne powtórzenie informacji z pierwszej konsultacji z tym, że trochę bardziej szczegółowo. Zasady te dotyczą przede wszystkim czasu, częstotliwości wizyt, płatności, odwoływania wizyt, spóźnień, nie jedzenia i nie picia podczas sesji itp. Druga część to tzw. cele terapeutyczne i zwykle wspólnie ustalamy  kilka celów o ogólnym charakterze. Proces terapeutyczny to tak naprawdę praca nad całością psychiki a nie nad kilkoma wybiórczymi celami, które mogą dodatkowo ulegać zmianie lub modyfikacji w trakcie leczenia. Cele te zostają jednak ujęte w kontrakcie między innymi po to żeby dwie strony wiedziały czym to jest uzasadnione, że regularnie się spotykamy, w jakim kierunku idziemy i po czym poznamy, że nastąpiły zmiany. Przykładowe cele terapeutyczne to np. poprawa samooceny, poprawa relacji z partnerem życiowym, praca nad asertywnością, radzenie sobie ze stresem i trudnymi emocjami itp. W trakcie omawiania tej części kontraktu pytam także pacjenta o jego oczekiwania względem psychoterapii. Po zawarciu kontraktu rozmawiam też z pacjentem jak będą wyglądały następne sesje, a więc informuję o tym, że to pacjent przychodzi z własnymi tematami, treściami na sesje i wspólnie omawiamy ten materiał. 

Podejrzewam, że sporo osób może być zaskoczonych tym, że od następnej sesji będą musieli po przyjściu na wizytę sami zacząć mówić na jakiś temat. W tym miejscu mam prośbę żeby przybliżyła Pani, jak to wygląda w praktyce i czy taka forma pracy jest trudna dla pacjenta?

Oczywiście część pacjentów jest zaskoczona taką formą pracy i dlatego zawsze opowiadam o tym jakiego rodzaju treści można poruszać. Nie ma żadnych ograniczeń i można mówić na dowolny temat, a więc np. wracać do wspomnień z przeszłości (dowolne momenty z życia pacjenta w tym dzieciństwo), opowiadać o bieżących zdarzeniach i planach na przyszłość, mówić o swoich snach, marzeniach, fantazjach, skojarzeniach, refleksjach po poprzedniej sesji, bieżących myślach i emocjach. Ja zawsze podkreślam, że nie ma tu tematów tabu i można mówić o rzeczach negatywnie ocenianych przez większość społeczeństwa, wstydliwych jednocześnie pamiętając o tym, że terapeuta nigdy nie ocenia pacjenta. Bardzo ważne treści to także te związane z emocjami jakie pacjent przeżywa w trakcie sesji i wobec procesu terapeutycznego oraz osoby terapeuty. W tym miejscu należy pamiętać o tym, że wolno mówić o pozytywnym, jak i negatywnym odbiorze terapii lub terapeuty np. o tym, że terapeuta przypomina nam lub kojarzy się z jakąś osobą znaczącą (rodzicem, przyjacielem,….); o złości lub innych negatywnych emocjach wzbudzanych przez komentarze terapeutyczne. W codziennym życiu zwykle nie ma przestrzeni do testowania pewnych aspektów interakcji społecznych i wówczas takie możliwości istnieją jedynie w gabinecie terapeuty np. terapeuta nie zareaguje złością na naszą złość; pacjent może zapytać terapeutę o to jak np. ten go odbiera. 

A czy momenty ciszy w trakcie sesji są czymś niewskazanym?

Pacjenci często obawiają się także milczenia w trakcie sesji i uważają te momenty zwykle za krępujące lub czują, że terapeuta może być zawiedziony ich brakiem kreatywności. Oczywiście to duży błąd, gdyż momenty ciszy stanowią nieodłączną część całego procesu terapeutycznego a także codziennych ludzkich interakcji. Reakcje na ciszę często pokazują nam jak czujemy się z drugą osobą i zwykle większość ludzi dobrze się czuje milcząc tylko z bliskimi, zaufanymi osobami. W trakcie sesji wbrew pozorom w ciszy może bardzo dużo się dziać, gdyż stanowi ona moment refleksji, czas na przemyślenie naszej poprzedniej wypowiedzi, moment osiągnięcia wglądu we własne trudności, możliwość zdystansowania się do omawianych treści itd. Jeśli pacjent przychodzi na sesję i nie wie od czego zacząć lub wręcz zaczyna spotkanie dłuższą chwilą milczenia to także cenna informacja i konieczność pochylenia się nad pytaniem: „Dlaczego tak się dzieje?”. Z doświadczenia wiem, że są oczywiście osoby które na każdej sesji mówią bardzo dużo i nie ma ani minuty milczenia, ale bywa też tak że ciszy jest sporo lub pacjent siada i na wstępie twierdzi, że nie wie od czego zacząć. Pacjenci dzielą się także na tych, którzy zwykle przygotowują konkretny temat/tematy przed wizytą i takich którzy przeważnie zaczynają opowiadać spontanicznie bez wcześniejszego przygotowania. Oczywiście oba te warianty są wartościowe i to z różnych względów. Pacjent oprócz rozmów z terapeutą raz w tygodniu wykonuje także sporo pracy nad trudnościami pomiędzy sesjami i mam tu na myśli przede wszystkim przemyślenia po konkretnej sesji. Pacjenci czasem nawet przychodzą na sesję z notatkami z bieżącego tygodnia i to dobra metoda by móc uporządkować własne refleksje i omówić je z terapeutą. Z drugiej strony zwłaszcza w podejściu psychodynamicznym uważa się, że najcenniejszy materiał do pracy to treści swobodnie skojarzone i wypowiedziane przez pacjenta w trakcie sesji. Omówienie takich wątków często stanowi owocną pracę nad osiągnięciem wglądu w nieświadome mechanizmy psychiczne i treści aktualnie niedostępne części świadomej.

Jest Pani psychoterapeutką psychodynamiczną, która deklaruje „brak ortodoksyjności w pracy w tym właśnie podejściu” i zastanawia mnie to, co ma Pani dokładnie na myśli?

Podejście psychodynamiczne bazuje na teorii psychoanalitycznej, ale od podejścia psychoanalitycznego w pracy z pacjentem różni się stroną praktyczną. Ortodoksyjny terapeuta psychodynamiczny to taki, którego styl pracy z pacjentem zwykle zbliżony jest do pracy psychoanalityka, natomiast terapeuta „nieortodoksyjny” to taki, który lubi sięgać do innych podejść psychoterapeutycznych. Ja jestem psychoterapeutą psychodynamicznym i sesje mają typowo psychodynamiczny charakter, ale lubię też sięgać do sposobu myślenia lub metod pracy w innych podejściach (głównie w podejściu poznawczo – behawioralnym). W praktyce oznacza to, że np. polecam pacjentowi coś do przeczytania w ramach psychoedukacji, polecam ćwiczenie do wykonania w domu i omawiania na bieżąco na sesjach, podczas sesji odwołuję się do teorii na których bazuje terapia poznawczo – behawioralna itd. 

Dziękuję bardzo za udzielenie wywiadu i wyczerpujące omówienie różnorodnych zagadnień. 

Ja również bardzo dziękuję i mam nadzieję, że udało mi się nakreślić jak wygląda moja praca w praktyce i że każdy kto waha się, czy umówić się na pierwszą konsultację będzie miał wyobrażenie o tym, jak wygląda tego rodzaju praca nad trudnościami.

Nowa oferta jesiennych szkoleń DCP!

Pozostałe porady

Zapisz się na szkolenie DCP już dziś!

Portal pacjenta DCP

Utwórz w 30 sekund darmowe konto w Portalu Pacjenta DCP i umów się na wizytę !

Dzięki koncie w Portalu Pacjenta będziesz mógł samodzielnie w prosty i intuicyjny sposób 7 dni w tygodniu przez 24 godziny na dobę:

- umawiać, przenosić lub odwoływać wizyty gabinetowe lub online.

- odbyć wizytę online

Dzięki koncie w Portalu Pacjenta będziesz miał także wgląd w:
- umówione przyszłe wizyty

- historię zrealizowanych wizyt (online i gabinetowych)

- e-Recepty

- e-Skierowania

- e-Zwolnienia

Ta strona wykorzystuje pliki cookie dla lepszego działania serwisu. Możesz zablokować pliki cookie w ustawieniach przeglądarki. Więcej informacji w Polityce prywatności tej strony.

Masz pytania?
Porozmawiaj z konsultantem...